Istnieją dowody na to, że protisty żyły na Ziemi już 600 milionów lat temu. Pomysł na granie prezentowany przez chilijskich Protistas również nie należy do najmłodszych, ale tu nie chodzi przecież o odkrywanie Ameryki. Raczej o odkrywanie jej muzycznych talentów.
Okazuje się, że Granada była piosenką dnia Louder Than Bombs na kilka dni przed swoją radiową premierą, o czym poinformowali nas sami zainteresowani (czytaj: dziękujemy, ale do poniedziałku musimy schować nasz numer). Nowy tydzień przynosi jednak i piosenkę i teledysk promujący płytę, która ma się ukazać już niebawem.
Nakręcony w Patagonii (Puertas Varas, Ensenada i Santiago) klip, mimo że chilijski, fabularnie i poetycko nawiązuje raczej do filmowych tradycji Meksyku. Dziecięce zabawy z bronią i podskórne napięcie natychmiast wywołują skojarzenia z kinem Iñárritu (Babel !), a kręcone z ręki tory i czarna pomarszczona woda łączą wideo z obrazami Carlosa Reygadasa.
Jeśli chodzi o warstwę czysto muzyczną - Granada z wielką łatwością zaspokaja potrzebę dobrego, chwytliwego refrenu dodatkowo zaopatrując słuchacza w pozorny tylko dysonans, który po chwili okazuje się być wyjątkowo udanym kontrastem. Pisząc parę dni temu, że utwór łączy w sobie "szorstkość garażowej struktury i wokalną melancholię pod duchowym patronatem Elliotta Smitha" nie wiedzieliśmy jeszcze, że Chilijczycy zupełnie nie kryją się z tą jakże słyszalną inspiracją (utwór Elliott Smith). Dziś nie wiemy natomiast, czy jest to ich pomysł na całą płytę, a jeśli tak, to jak ta formuła sprawdzi się na dłuższym dystansie. Cokolwiek by się jednak nie okazało - singla mają znakomitego.
>> OBEJRZYJ TELEDYSK <<