czwartek, 8 marca 2012

John Talabot - rozmowa (II)











John Talabot: Nie jestem i nie chcę być standardem niczego - cz. II
[część I do przeczytania tutaj]

[wywiad ukazał się w dzienniku El País, Tekst: Daniel Verdú Palay]

W trakcie układania tych muzycznych puzzli Talabot (lub Oriol, a może obaj naraz?) zaczął uczyć się gry na pianinie. Do dziś jego muzyka opiera się bowiem na instynkcie, słuchu, ale też samokształceniu. Jemu - czy może raczej jego byłej narzeczonej, która sprezentowała mu lekcje - wydało się dobrym pomysłem sprawdzić, co tak naprawdę leży u podstaw jego artystycznego impulsu. "Korepetycje z pianina zbiegły się w czasie z nagrywaniem płyty, dlatego nie mogłem odrabiać zadawanych mi przez prowadzącą prac domowych. Płaciliśmy jej za naukę, a ona się obrażała! Zdobyłem co prawda trochę podstawowej wiedzy z zakresu nut i muzyki, czasami lepiej jednak mieć bardziej dziewiczy stan umysłu. To, co uważam za swoją słabą stronę to wąsko rozumiane melodie i przejścia między nimi, ale to nie na nich opiera się na szczęście moja muzyka. Nie chcę grać jazzu. Oczywiście bardzo chciałbym potrafić to robić, ale w momencie, w którym się wtedy znalazłem tylko mnie to rozpraszało."

Dbałość o dźwięk przekłada się także na dbałość o wizualną stronę projektu. Od samego początku Talabot wolał zakrywać swoją twarz pozując do zdjęć promocyjnych i tych trafiających do prasy. Także to stało się pożywką dla legendy osnutej wokół pytania: Kim może być ten chłopak? "Moja twarz nie jest tak interesująca. Wolę, żeby obraz był bardziej atrakcyjny i artystyczny niż żeby przedstawiał faceta siedzącego w barze. Nigdy jednak nie ukrywałem się podczas występów za konsoletą, nie nakładałem też żadnej maski. Nie jestem osobą, która miałaby problem z ukrywaniem tożsamości, chciałem po prostu, by projekt bronił się swoją muzyczną stroną. Ludzie często chcą wiedzieć zbyt wiele. Piszą recenzję płyty skupiając się na opisywaniu artysty i jego wcześniejszej działalności. Kontekst staje się ważniejszy i przesłania muzykę. Ukrycie twarzy było sposobem na samoobronę, który jednocześnie sprawił, że całość stała się bardziej atrakcyjna. To taki wybór artystyczny jak każdy inny."

Nowa tożsamość Riveroli powstała na zgliszczach D.a.r.y.l.a - jego wcześniejszego alter ego, z którym niegdyś odnosił sukcesy, ale które teraz świadomie uśmierca. "Kiedy zaczynasz miksować i tworzyć muzykę wiesz, że chcesz podążać w określonym kierunku, ale nie udaje ci się odszukać drogi, która do niego prowadzi. Jako D.a.r.y.l. musiałem w końcu zrozumieć, że nie jestem zadowolony, ponieważ nie mogę znaleźć sposobu na wyrażenie tego kim jestem za pomocą dźwięków. Nie miałem mistrza czy nauczyciela, który mógłby mi pomóc, musiałem więc na własną rękę starać się dojść do pojęcia samego siebie. Porzuciłem na jakiś czas komponowanie i zacząłem pracę w wytwórni płytowej. Mniej więcej po roku powróciłem do pracy z samplerem ze zgromadzoną w międzyczasie kolekcją dziwnych nagrań. Zaprezentowałem je koledze, który powiedział: Teraz, kiedy słucham tej muzyki, to jesteś ty. W końcu odnalazłem coś osobistego, własnego, postanowiłem więc zrobić kolejny krok - nagrałem nowe utwory, nadałem całości nazwę, którą już od dawna chodziła mi po głowie [nazwę mojej starej szkoły] i wrzuciłem to wszystko na Myspace'a."

Dziś Talabot zabiera stworzone przez siebie piosenki w trasę. Koncerty, które rozpoczną się w maju grać będzie razem z obdarzonym niezwykłym talentem Pionalem - swoim przyjacielem i kolegą z wytwórni [Permanent Vacation - przyp. tłum.] (warto dodać, że Talabot posiada też własny label - Hivern Discs), który towarzyszy mu w dwóch utworach na "fIN". "Ostatnio scena elektroniczna bardzo się wzmocniła. Ludzie, którzy jeszcze niedawno usiedliby do pianina, dziś wybierają syntezator. To całkowita zmiana sytuacji. Dziś wiele osób, które studiowały w konserwatorium - chociażby James Blake czy Nicolas Jaar - zajmują się właśnie elektroniką. Zacierają się granice, które moim zdaniem powinny były zniknąć już dawno temu. Dziewięćdziesiąt procent popu produkuje się przy użyciu elektronicznych środków. Stawianie barier po prostu straciło sens."



JOHN TALABOT (1982) - właściwie Oriol Riverola - barceloński muzyk, DJ, producent, współzałożyciel wytwórni Hivern Discs. Wybrana dyskografia: jako D.A.R.Y.L. - Goxokis E.P. (2006)., jako John Talabot - My Old School EP (2009), Families EP (2011), fIN (2012). Gatunki (za RYM): Balearic Beat, Tech House, Microhouse, Deep House.