środa, 30 stycznia 2013
Single roku 2012 / The best of 2012 - singles ( + teledysk roku / + video of the year)
Najlepszy teledysk roku / The best video of the year:
Javiera Mena - Luz de Piedra de Luna
Twórca: Canada - www.lawebdecanada.com
SINGLE:
Polecamy / recommended:
AlunaGeorge - Your Drums, Your Love
Andrea Balency Trio - Lover
Carly Rae Jepsen - Call Me Maybe
Cat Power - Ruin
Chromatics - Kill for Love
David Byrne & St. Vincent - Weekend in the Dust
Dum Dum Girls - Mine Tonight
Fiona Sit - 9:55 PM
Grimes - Oblivion
iamamiwhoami - Goods
Las Amigas de Nadie - Tronador
Olga - Nuestros colores (con Javiera Mena)
Paul Banks - The Base
Purity Ring - Belispeak
Santigold - Disparate Youth
Solange - Losing You
Tame Impala - Feels Like We Only Go Backwards
Tony Gallardo II - Tormento
Violeta Castillo - Afilados
... i wiele innych / ... and many others
Bardzo polecamy / Highly recommended:
Hey Chica! - Lo Que Nadie Ve
Holy Esque - Rose
Icona Pop - I Love It
Japandroids - Younger Us (poza top 5, bo ponownie, patrz: piosenki roku 2010)
Los Punsetes - Alférez Provisional
Nite Jewel - One Second of Love
quierostar & Mamacita - Destrucción total
Susanne Sundfør - White Foxes
Sofía Oportot - Señal
The XX - Our Song
TOP 20
20. La Bien Querida - Arenas Movedizas
19. Aldo Benítez - Efecto (con Javiera Mena)
18. Las Ligas Menores - Accidente
17. The Raveonettes - She Owns the Streets
16. Twin Shadow - Five Seconds
15. Grizzly Bear - Yet Again
14. The Tallest Man On Earth - There’s No Leaving Now
13. yiLet - Mi Verano de Invierno
12. Chairlift - Amanaemonesia
11. El mató a un policía motorizado - Mujeres bellas y fuertes
10. Jessie Ware - Running
posłuchaj
9. Kindness - Cyan
posłuchaj
8. Protistas - Granada
posłuchaj
7. Granit - Aresta
posłuchaj
6. John Talabot - Destiny (feat. Pional)
posłuchaj
5. El Perro del Mar - Walk On By
4. Bat For Lashes - Laura
3. Capullo - La Nueva Configuración
2. Linda Mirada - Secundario
1. Pegasvs - La Melodía del Afilador
poniedziałek, 21 stycznia 2013
yiLet - NASZA rozmowa - cz. II
WYPLUĆ ŻYLETKI - cz. II
(cz. I - tutaj)
Potraficie powiedzieć czym jest dla Was Argentyna?
Marina: To przede wszystkim kraj, w którym się urodziłyśmy i nauczyłyśmy się żyć. To jednak także miejsce, w którym wszystko powinno być bardziej dostępne, biorąc pod uwagę nasze naturalne bogactwa.
W ludziach nadal jest niestety dużo egoizmu i indywidualizmu, brakuje poczucia solidarności i wspólnoty, zainteresowania ochroną tego, co mamy i tego co wspólne. Sztuka nie ma tu miejsca na rozwój, nie istnieją fundusze i stypendia, jakie przydziela się w innych krajach. Kiedy dzieje się tu coś dobrego od razu określa się to mianem cudu, mimo że - biorąc pod uwagę rozwój ludzkości i technologii - powinno traktować się to jako coś zupełnie normalnego.
Ani: Mój kraj, moja ziemia, mój folklor. Kocham Argentynę, bo to wspaniały kraj o świetnych tradycjach muzycznych. Mieszkają tu mili ludzie, ziemia jest bogata, a słońce grzeje mocno i długo. To jedna Argentyna.
Ta druga to kraj skostniały politycznie, społecznie i ekonomicznie, a to wszystko utrudnia, zwłaszcza gdy chce się tu tworzyć.
Marilina: Trudno myśli się o Argentynie jako o całości. Gdy podróżuję po kraju myślę sobie: jak tak różne od siebie miejsca mogą tworzyć jedno państwo? Mamy ogromne terytorium, na którym panuje różny klimat; skrajną biedę i skrajne bogactwo, mnóstwo konfliktów politycznych, społecznych i finansowych, ale z drugiej strony pewną naiwność i niewinność, która pomaga nam marzyć i snuć plany. Ważne jest, że wciąż możemy korzystać z publicznej edukacji, która - choć schodzi na psy - nadal pełni istotną rolę. No i na koniec - dobre jedzenie, z tego na pewno możemy być zadowoleni.
Jakie są Wasze muzyczne inspiracje? Potrafiłybyście wymienić płyty lub zespoły, które najbardziej na Was wpłynęły? Czy takie konkretne wskazanie jest w ogóle możliwe?
Marina: Jest mnóstwo artystów i grup, których słucham i które reprezentują zupełnie różne gatunki. Muzycy, którzy mieli - i nadal mają - wpływ na moją wrażliwość to chociażby Roxette, Fleetwood Mac, Imagination, Badalamenti, Virus, Guns N’ Roses, Joy Division, Virgo Four, Vox Dei, ale to oczywiście niepełna lista.
Myślę, że bogactwo muzyki, którą gramy wynika właśnie z przenikania się gustów i tysięcy wpływów, które razem biorą udział w tworzeniu czegoś nowego. Możemy słuchać innych rzeczy, ale chodzi przede wszystkim o wspólne odczuwanie emocji w związku z nową muzyczną ekspresją. Coś iskrzy, co innego nie.
Ani: Jeśli chodzi o muzyków, których najbardziej lubię, to będą to na pewno: Trío Los Panchos, Nina Simone, Miles Davis, Otis Reding, The Supremes, ESG, Madonna, Abba, Djs Pareja.
Nie byłam nigdy szczególnie rockowa, zawsze bardziej podobały mi się gatunki cieplejsze, bardziej taneczne. Jako zespół słuchamy jednak bardzo różnej muzyki. Gdy stworzyłyśmy trio zaczęłyśmy poznawać się nawzajem pod kątem muzycznym, nie ma więc jednego, konkretnego punktu odniesienia, do którego byśmy się odwoływały.
Marilina: Słucham wielu rzeczy z lat 80., między innymi: Joy Division, Cocteau Twins, Erasure, The Cure, Pet Shop Boys, The Smiths, Madonny, Soda Stereo, Love & Rocket, Aphex Twina.
Powiedziałyście kiedyś, że "nikt nie lubi krajowego rocka". Czy myślisz, że dzieje się tak dlatego, że czysto rockowe zespoły z różnych krajów chcą schematycznie przenieść na lokalny grunt coś, co zaistniało kiedyś w muzyce brytyjskiej lub amerykańskiej?
Przez "rock narodowy" rozumiemy muzykę tworzoną w Argentynie w latach 70. (Charly Garcia, Spinetta, Seru Giran, Vox Dei, Riff, Aquelarre i inni). Były to czasy dyktatury wojskowej, gdy w radiu nie grało się piosenek śpiewanych po angielsku. To między innymi dlatego ta muzyka nie była inspirowana zagranicznymi nurtami i ma duże bogactwo narodowej tożsamości. W latach 80., wraz z początkiem demokracji, muzyka coraz bardziej otwierała się na zagraniczne prądy, które miały na nią coraz większy wpływ. Teoretycznie twórczość grających wtedy zespołów także należy zaliczać do nurtu rock nacional, ale przyjęło się, że termin ten odnosi się głównie do rocka lat 70.
Myślimy, że to właśnie brak brytyjskich czy amerykańskich wpływów sprawił, że dziś rock narodowy jest gatunkiem zapomnianym i pomijanym. Praktycznie nie zdarza się, by dziś artysta argentyński wymieniał któregokolwiek z jego przedstawicieli jako swoją inspirację. Zapomina się o muzyce nie tylko z lat 70., ale także tej nowszej - z lat 80. czy nawet 90. Większość twórców powołuje się teraz na artystów zagranicznych. Z pewnością jest to także kwestia gustu i czasów, ale generalnie dzisiejsza młodzież nie odnajduje się w nurcie tak bardzo przesiąkniętym narodowością. W latach 90. nastąpił u nas proces denacjonalizacji i kulturowego wyjałowienia. Patrzyło się tylko na Stany i Wyspy i tylko importowana kultura cieszyła się popularnością.
Klasyczny rock latynoamerykański kojarzy nam się z kulturą macho. To słuszne skojarzenie? A jeśli tak, to czy łatwo gra się w Argentynie Wasz wrażliwy pop-punk?
Tak, to prawda. Rock z zasady był zawsze domeną mężczyzn, a kobiety mogły zostać co najwyżej chórzystkami znanego muzyka. Istnieje pewne uprzedzenie w stosunku do grających kobiet - nikt nie myśli, że mogą dobrze grać, wszyscy skupiają się na tym czy są ładne i w jakim stroju występują. Kręcimy teraz dokument właśnie na ten temat, to bardzo obszerna kwestia, warta gruntownego zbadania.
>> więcej informacji (w języku hiszpańskim) tutaj
Czy łatwo jest grać w Argentynie? Raczej nie, bo po pierwsze mało jest miejsc, w których da się występować, a po drugie lokalny underground zaczyna tworzyć się na nowo. W klasycznych rockerskich klubach grają stare zespoły, a jeśli pojawiają się nowi, to tylko ci, którzy brzmią jak ci starzy. Nasza muzyka całkiem się tam podoba, ale widać, że nie jesteśmy do końca rozumiane. Bliżej nam do dyskotek, ale ta scena też nie jest duża.
Wydałyście nową EP-kę, niedługo ukaże się Wasza nowa płyta. Nie możemy się doczekać, zdradźcie więc chociaż trochę szczegółów.
Trzy piosenki z EP-ki dobrze pokazują nasze nowe brzmienie. Dziś - już jako trio - jesteśmy na etapie przechodzenia w stronę nowych dźwięków.
Nasz nowy materiał będzie na pewno bardziej elektroniczny i taneczny, ale ta zmiana nie dokona się kosztem wrażliwości. Bawimy się teraz różnymi stylami i odkrywamy nowe rzeczy, które pojawiają się na próbach. Pozwalamy muzyce płynąć i nie ograniczamy się do żadnego konkretnego gatunku. Wychodzimy na spotkanie naszego zmienionego charakteru i jesteśmy z niego bardzo zadowolone.
Kiedy premiera?
Jesteśmy w trakcie nagrywania, ale nadal nie znamy dokładnej daty premiery. Bardzo chciałybyśmy zaprezentować ją w Europie, ale na razie myślimy o małej trasie po Argentynie. Chciałybyśmy też odwiedzić Chile.
Musicie pamiętać, że w naszym przypadku nagrywanie, produkcja i dystrybucja to wielkie koszty, które musimy pokryć z własnej kieszeni. Pomagamy sonie nawzajem i współfinansujemy projekty zaprzyjaźnionych twórców. Peatón Discográfica i Dengue Dancing Records to małe wytwórnie, w których wydajemy nasze albumy, tworzone przez przyjaciół, bez biznes-planów i wielkich budżetów.
Całymi dniami pracujemy, by potem móc spotkać się i zajmować muzyką. Samo wydanie płyty jest w takich warunkach bardzo trudne, nie mówiąc już o zorganizowaniu trasy. Wiemy jednak, że musimy pokonywać te trudności, bo muzyka to całe nasze życie i nasza główna forma komunikacji. Wiemy, że będziemy grały już zawsze.
¿Cuáles son vuestras inspiraciones musicales? ¿Cuáles discos o bandas desempeñaron el papel más importante en vuestro desarrollo musical?
Entendemos por rock nacional a la musica que se hizo en el periodo de los años 70 en la Argentina. Charly Garcia, Spinetta, Seru Giran, Vox Dei, Riff, Aquelarre,etc. Periodo de dictadura militar en donde estaba prohibida en las radios las canciones en ingles. Por ende esta musica no esta muy influenciada por corrientes extranjeras. Tiene una alta riqueza de identidad.
Tenemos que confesar que el rock clásico latinoamericano nos huele a pelín de machismo. ¿Consideráis valida esta asociación? Si fuera así, ¿es fácil tocar en Argentina vuestro pop-punk sensible?
Últimamente habéis lanzado un EP, pronto aparecerá vuestro segundo álbum. No vemos la hora de poder escucharlo. ¿Podéis revelar algunos detalles acerca del nuevo material?
¿Cuando saldrá el disco? ¿Ya tenéis la fecha? ¿Algunos planes para la gira de promoción?
¿Qué es Argentina para vosotras?
Marina:El pais donde nacimos y aprendimos a vivir. Donde las cosas podrian ser mas accesibles ya que es un pais tan rico. Hay mucho egosimo e individualismo. No hay conciencia de solidaridad ni mucho menos del cuidado de los recursos naturales. El Arte no tiene un lugar de desarrollo importante como en otro paises con becas y subsidios. Pasan cosas buenas que se agradecen como milagros, cuando deberian ser naturales dado la evolucion de la humanidad y de la tecnologia.
Ani: Mi pais, mi tierra, mi folklore. Amo la Argentina, es un pais hermoso de punta a punta, la musica tradicional es una delicia, la gente es amorosa. El sol es fuerte y la tierra es rica. Mas alla de eso, es un pais trabado a nivel politico, social y economico. Y eso hace que todo sea un poco mas dificil, sobre todo en el mundo del arte.
Marilina: Me es dificil pensar en Argentina como una totalidad, cuando viajo a distintas provincias de aquí, pienso :como cosas tan diferentes pueden construir una unidad de pais, tenemos mucho territorrio y distintos climas, tenemos pobreza y tenemos riqueza, tenemos educacion publica, que aunque este cada vez mas bastardeada me parece algo importantisimo. Tenemos comidas muy ricas. Y tenemos muchos conflictos, economicos, politicos, representativos,etc
Marilina: Me es dificil pensar en Argentina como una totalidad, cuando viajo a distintas provincias de aquí, pienso :como cosas tan diferentes pueden construir una unidad de pais, tenemos mucho territorrio y distintos climas, tenemos pobreza y tenemos riqueza, tenemos educacion publica, que aunque este cada vez mas bastardeada me parece algo importantisimo. Tenemos comidas muy ricas. Y tenemos muchos conflictos, economicos, politicos, representativos,etc
Todavia tenemos ingenuidad , lo cual nos permite soñar, planificar , proyectar
¿Cuáles son vuestras inspiraciones musicales? ¿Cuáles discos o bandas desempeñaron el papel más importante en vuestro desarrollo musical?
Marina: Son tantas las musicas escuchadas y las mas diversas. Te puedo nombrar musicos que me sensibilizaron o sensibilizan: Roxette, Fleetwood Mac, Imagination, Baladamenti, Virus, Guns N’ Roses, Joy Division, Virgo Four, Vox Dei, en fin, me olvido muchas bandas seguro. Creo que lo mas rico en YiLet es la confluencia de los gustos de las tres, miles de influencias juntas para crear una nueva. Uno puede escuchar una cosa mas que otra, pero es sentir, es sensibilizarte ante una expresion musical particular sobre otras que no te movilizan.
Ani: A nivel personal puedo nombrar al Trio los Panchos, Nina Simone, Miles Davis, Otis Reding, The Supremes, ESG, Madonna, Abba, Djs Pareja, etc. Nunca fui muy del rock, siempre me gustaron las cosas calidas y bailables. A nivel banda, cuando nos juntamos se dio una mezcla de lo que cada una de las tres traia. No tenemos ninguna banda o referente musical a seguir.
Marilina: Gran parte de los sonidos de los 80’s. : Joy division, Cocteau Twins, Erasure, The Cure, Pet Shop Boys, The Smiths, Madonna, Soda Stereo, Love & Rocket, Aphex Twin.
Dijiste en alguna ocasión que "a nadie le gusta el rock nacional". ¿Será porque muchas de las bandas rock intenten imitar el estilo musical conocido de la música inglesa o estadounidense?
Entendemos por rock nacional a la musica que se hizo en el periodo de los años 70 en la Argentina. Charly Garcia, Spinetta, Seru Giran, Vox Dei, Riff, Aquelarre,etc. Periodo de dictadura militar en donde estaba prohibida en las radios las canciones en ingles. Por ende esta musica no esta muy influenciada por corrientes extranjeras. Tiene una alta riqueza de identidad.
En los 80s, con el comienzo de la democracia la musica esta mas influenciada por corrientes extranjeras. Soda Stereo o Virus tambien son rock nacional. Pero cuando hablamos de rock nacional en general estamos haciendo referencia al de los 70s. A veces este es ¨olvidado¨ justamente por su poca influencia estadounidense o inglesa.
Al mismo tiempo es raro que un musico hoy te responda acerca de sus influencias musicales alguna banda de rock nacional, 70s 80s 90s. La mayoria tienen influencias extranjeras. Claramente tambien es una cuestion de gustos pero generamente los jovenes de hoy no se reconocen con una identidad nacional ya que hubo todo un proceso en los 90s de desnacionalizacion y vaciamiento cultural. La mirada estaba en todo lo que era EEUU e Inglaterra.
Tenemos que confesar que el rock clásico latinoamericano nos huele a pelín de machismo. ¿Consideráis valida esta asociación? Si fuera así, ¿es fácil tocar en Argentina vuestro pop-punk sensible?
Si, es verdad. En general, el rock siempre fue un lugar del hombre. La mujer musica siempre quedo relegada a ser corista de algun musico famoso. Hay un cierto prejuicio a chicas tocando. Su lugar en la musica se cuestiona a la hora de su habilidad con el instrumento. Solo queda lo superficial si son lindas o con que ropa tocan. Nosotras estamos haciendo un documental acerca de esto. Es un tema extenso que estamos investigando.
Es facil tocar en Argentina? Hay pocos lugares para tocar, la escena del under local se esta recien ahora volviendo a formar. Hay mas espacio para lo indie que para lo pop. En los clasicos lugares rockeros siguen tocando las mismas bandas de sempre o bandas nuevas que suenan a viejo. Nosotras agradamos pero no nos comprenden del todo. Nos sentimos mas cerca de las discotecas aunque tampoco hay una gran escena en ese sentido.
Últimamente habéis lanzado un EP, pronto aparecerá vuestro segundo álbum. No vemos la hora de poder escucharlo. ¿Podéis revelar algunos detalles acerca del nuevo material?
Los 3 temas del EP representa el sonido que comenzamos a tener como trio musical. Hoy estamos en una transicion sonora. Podemos adelantar que va a ser mas electronico, orientado a la pista de baile, sin por eso perder la sensibilidad. Estamos jugando con varios estilos y descubriendo cosas que nos gustan y surgen de los ensayos. Permitiendonos fluir y no aferrarnos a ninguna estructura de genero.
Estamos encontrandonos con nuestro nuevo sonido. Muy contentas! Te adjuntamos de regalo nuestro ultimo show en vivo.
¿Cuando saldrá el disco? ¿Ya tenéis la fecha? ¿Algunos planes para la gira de promoción?
Entre noviembre y enero estaremos grabando. Aun no tenemos la fecha de lanzamiento del disco.
Ojala pudieramos ir a presentarlo a Europa. Mientras tanto estamos pensando en una mini gira por diferentes provincias de la Argentina. Tambien nos gustaria ir a Chile.
Tienen que pensar que tanto la grabacion, produccion y distribucion del disco significan un gran gasto, hay mucha autogestion. Nos ayudamos entre los amigos para sacar adelante los proyectos. Tanto Peaton Discografica como Dengue Dancing Records, que son los sellos con los cuales editamos nuestros discos, son sellos independientes, formados por amigos o por nosotras mismas, sin empresarios ni presupuesto. Es trabajar todo el dia en otra cosa, para juntarse despues a trabajar en la musica. Ya es bastate dificil sacar un disco, imaginense irse de gira…
Mas alla de esas dificultades, la musica es nuestra vida y nuestra forma de expresarnos, lo haremos por siempre.
YILET - początkowo solowy projekt muzyczny Mariny La Grasty, obecnie trio, którego pozostałymi członkiniami są Marilina Alejandra Giménez (bas) i Ani Castoldi (instrumenty perkusyjne). 11 marca 2009 ukazał się debiutancki album yiLet - Mensagem. Obecnie zespół pracuje nad nową płytą, którą zapowiada ubiegłoroczna EP-ka Mi Verano de Invierno.
Nasza recenzja Mensagem do przeczytania tutaj.
czwartek, 10 stycznia 2013
2012 - the best of (LP + EP)
Andrea Balency Trio - Lover
El mató a un policía motorizado - La Dinastía Scorpio
Holy Esque - Holy Esque
Las Ligas Menores - El Disco Suplente
Outfit - Another Night's Dreams Reach Earth Again
Six by Seven - The Death Of Six By Seven
Sr. Amable - Himnos al desencanto
Violeta Castillo - Horizonte
EP-ka roku / Best EP of the year
ex aequo:
Granit - Granit
Polecane płyty / Recommended LPs
Beach House - Bloom
Cat Power - Sun
Cat Power - Sun
David Byrne & St. Vincent - Love This Giant
Dinosaur Jr. - I Bet On Sky
Muse - The 2nd Law
OLGA - Gracias tonales
Protistas - Las Cruces
Susanne Sundfør - The Silicon Veil
Top 20
20. miejsce ex aequo dla płyt, o których na pewno zapomnieliśmy
19. Purity Ring - Shrines
18. Chromatics - Kill For Love
17. The xx - Coexist
16. Jessie Ware - Devotion
15. Nite Jewel - One Second of Love
14. Maria Rodés - Sueño Triangular
13. Japandroids - Celebration Rock
12. Kindness - World, You Need a Change of Mind
11. Chairlift - Something
19. Purity Ring - Shrines
18. Chromatics - Kill For Love
17. The xx - Coexist
16. Jessie Ware - Devotion
15. Nite Jewel - One Second of Love
14. Maria Rodés - Sueño Triangular
13. Japandroids - Celebration Rock
12. Kindness - World, You Need a Change of Mind
11. Chairlift - Something
10. The Tallest Man On Earth - There's No Leaving Now
9. Twin Shadow - Confess
8. The Raveonettes - Observator
7. El Perro del Mar - Pale Fire
6. John Talabot - fIN
9. Twin Shadow - Confess
8. The Raveonettes - Observator
7. El Perro del Mar - Pale Fire
6. John Talabot - fIN
5. Grizzly Bear - Shields
Około godziny. Tyle czasu czekaliśmy (oparci o zdobyte w ostatniej chwili barierki) na koncert Grizzly Bear podczas Pitchfork Music Festival Paris 2012. Godzina to całkiem sporo czasu, w - niecałą! - godzinę można np. przeanalizować historię jednego z najlepszych zespołów obecnego stulecia. Zespołu, który wyszedł od płyt trudniejszych i bardziej hermetycznych i w ciągu kilku lat przeszedł do płyt "łatwiejszych" i bardziej otwartych, ale jednocześnie bardziej złożonych, misternych i dopracowanych. Muzycy Grizzly Bear poszli więc drogą równoległą do bitelsowskiej - wychodząc nie od czystej piosenkowej formy, lecz od poszukiwań atmosfery, ale idąc w tym samym kierunku - coraz większego doskonalenia kompozycji. Tak powstają wielkie dyskografie.
Około godziny - tyle czasu, wystarczy, by wysnuć o wiele więcej wniosków, bo temat wdzięczny i rozległy, ale w - niecałą! - godzinę można też posłuchać Shields, co też zalecamy - w dużych dawkach, bo nie przejada się ani trochę.
4. Linda Mirada - Con mi tiempo y el progreso
My: Gratulujemy nowej płyty, jest naprawdę znakomita i podoba nam się jeszcze bardziej niż debiut!
Linda: Dziękuję!
Cała przyjemność po naszej stronie.
3. Bat For Lashes - The Haunted Man
2. Pegasvs - Pegasvs
Rzadko kiedy powstają debiuty tak mocne jako całość i muzyczne doświadczenie, o którym Luciana i Sergio mówią w naszym kwietniowym wywiadzie, na pewno miało tu ogromne znaczenie. Pegasvs to dzieło kompletne - świetnie skomponowane, ułożone, operujące emocją w najczystszej formie, a jednocześnie trzymające ją w ryzach porywających piosenek. Piosenek porywających żywiołowo i energetycznie + rozdzierająco i melancholijnie. I mimo tego, że każdą z nich uda nam się bez problemu zaliczyć do jednej z tych grup, siła Pegasvsa tkwi w tym, że całe to - konstelacyjnie rozległe - spektrum emocji znajduje się wewnątrz każdego utworu. Soczewki, kontrasty i mikroświaty mają najwyraźniej bardzo wiele wspólnego z sednem absolutu.
1. Capullo - Testigos del fin del mundo
Testigos del fin del mundo… cóż, ta piękna płyta ogniskuje w sobie to, co najlepsze w nowym, niezależnym latino. Mamy więc elektronikę podszytą orkiestrą, szczere sacrum emocji ze ślicznie przystylizowaną dicho-profanką stylu, filmy Buñuela z lat 50. i książki Cortazara z lat 60., latynosów w Paryżu i Europę w Meksyku, rozpikselowane wideo-fascynacje i kompozycyjne fascynatory, stany zjednoczone i stany osobne, dziewczyńskość i chłopięcość, ciepłe dni i zimne noce.
Piosenki są tu i pretekstem do opowiedzenia historii i historiami samymi w sobie, najciekawsze jest chyba jednak to, że mnóstwo rzeczy do wysłuchania to elementy, które są bardziej efektem oddziaływania tej płyty, a nie tego, co zostało na nią nagrane. Innymi słowy - zamiast tego, co autor miał na myśli słyszymy siebie na wspaniałym, świeżym i ożywczym podkładzie.
Oprócz tego - umieszczenie Capullo na pierwszym miejscu podsumowania roku to także funny-thing-to-do i to wcale nie dlatego, że ci młodzi Meksykanie nie zasługują na miano autorów najlepszego albumu 2012. To nasze przymrużenie oka, wskazujące na wielką umowność kolejności w tego typu rankingach, czy lepiej - umowności takich zestawień w ogóle. Oto komedia romantyczna wygrywa z poważnymi dramatami, longplej istniejący w świadomości słuchaczy zamieszkujących dalekie miejsce po przecinku triumfuje nad płytami wielkimi i płytami wielkich. Triumfuje i nie, bo i Natashę i Pegasvs widzimy także tu - na samych szczytach ubiegłego roku.
Ale OK, była laudacja, czas na prywatę, więc:
¡E! ¡Capullo! ¡Os dije que vuestro disco ocuparía un puesto alto en nuestro ranking!
Subskrybuj:
Posty (Atom)