poniedziałek, 1 października 2012

Linda Mirada - NASZA rozmowa



OBRAZY ODLEGŁEGO LATA


Ana Naranjo (Linda Mirada) to niezwykle zdolna, sympatyczna, pociągająca i ujmująca artystka z Madrytu. Innymi słowy: to utalentowna, śliczna, młoda piosenkarka z najfajniejszego miasta na świecie. Jak jej nie nienawidzić? Ale i: jak jej nie kochać?

Gratulujemy nowej płyty, jest naprawdę znakomita i podoba nam się jeszcze bardziej niż debiut!

Dziękuję!

Słychać, że świetnie czujesz się w retro-konwencji; wydaje się wręcz, że tworzysz piosenki wewnątrz starej stylistyki nie próbując budować na jej podstawie nowej hybrydy. Z drugiej strony Twoje teledyski zdradzają dystans do realiów, do których nawiązujesz. Jaki masz stosunek do lat osiemdziesiątych? To inspirująca, ale jednocześnie zabawna podstawa czy okres, który uwielbiasz bez żadnych zastrzeżeń?

Tak naprawdę wcale o tym nie myślę. Podoba mi się sporo grup z tamtych czasów, podobnie zresztą jak z końca lat 70. Dorastałam słuchając tej muzyki i to naturalne, że przyjęłam jej stylistykę jako swoją własną. Podoba mi się dobrze wyprodukowana melodyjna muzyka pop od Todda Rundgrena aż po Julio Iglesiasa. Z drugiej strony fascynuje mnie atmosfera wykreowana przez artystów takich jak Vangelis czy Jan Hammer. Lata 80. lubię za brak hamulców, ograniczeń, i cynizmu, ale - wracając do pytania - możecie być pewni, że nie zobaczycie mnie w teledysku ubraną w ocieplacze i z poduszkami na ramionach.

Na co dzień słuchasz nowości czy polujesz w komisach na starocie, których jeszcze nie znasz?

Słucham wielu nowości i podoba mi się sporo tegorocznych płyt (chociażby Sandro Perri - chodzi prawdopodobnie o Impossible Spaces z 2011 roku - przyp. ORX), ale w moim iPodzie jest też sporo starych różności - od Arthura Russela po Alana Parsona i Mari Trini. Bardzo interesuje mnie produkcja albumów i właśnie dlatego z takim zapałem buszuję w przeszłości. Mimo tego, że niektóre współczesne płyty wydają mi się całkiem interesujące to era Pitchforka dopadła mnie, kiedy byłam już duża i pewnie dlatego nie wywarła na mnie większego wpływu.

Masz swoje ulubione płyty światowe albo hiszpańskie?

Cóż, jest ich sporo i właśnie przez to nigdy nie mam odwagi wyróżnić którejkolwiek z nich. Mimo to są dźwięki, które zawsze są ze mną - np. te z Odessey and Oracle The Zombies.

Czy jedną z nich jest Ataque de Caspa? Nowa, łączona wersja z 2011 roku jest naszym zdaniem jednym z najlepszych tribute’ów w historii tego “gatunku”, a sam oryginał uważamy za świetny “zagubiony” materiał.

Kiedy dostałam płytę Ataque… po prostu oszalałam na jej punkcie, a nagrywając cover świetnie się bawiliśmy.

Joan Baez śpiewała We’re the children of the eighties / We like the music of the sixties. Myślisz, że umiłowanie przeszłości to coś naturalnego. Postrzegasz to jako powszechne zjawisko?

Stary, w większości przypadków muzyka, którą najlepiej przyswajasz to ta, której słuchasz, kiedy jesteś młody! Ja dorastałam w latach 80., ale kiedy miałam 17 lat odkryłam dla siebie lata 60. i stałam się uzależniona od muzyki The Beatles, The Zombies, The Hollies czy Manfred Mann. Mam wspaniałe wspomnienia związane z poznawaniem ich płyt. Myślę, że zazwyczaj podziwiamy to, co bardziej odległe.



Czy nasze czasy mają swój styl, tak charakterystyczny jak ten z lat 80.? Czy młodzi lat 30. XXI wieku będą słuchać muzyki, która teraz powstaje?

Gdybyś zapytał mnie o to w latach 90. powiedziałabym, że nie, że nie ma estetyki, która wyróżniałaby tamtą epokę. Ale dziś - kiedy oglądam zdjęcia i słucham muzyki lat 90. muszę przyznać, że nie miałam racji. Wydaje mi się, że podobnie będzie z naszymi czasami. Mimo tego, że teraz nie wydaje mi się, by któryś gatunek czy styl dominował (przeciwnie - dużo różnorodnych stylistyk istnieje obok siebie - od folku po elektronikę), prawdopodobnie po latach będziemy rozpoznawać muzykę tej dekady, chociażby po sposobie w jaki została wyprodukowana. Pewnie zostaniemy nazwani epoką Pro Tools (śmiech).

Sądzisz, że nostalgia jest domeną hiszpańskiej sceny? Stylistyka Pop Negro - płyty, która wprowadziła hiszpańską muzykę w nową dekadę - także czerpie garściami z atmosfery starych winyli.

Wydaje mi się, że nostalgia jest charakterystyczna dla wszystkich scen: hiszpańskiej, angielskiej i każdej innej. W ostatnich dniach słuchałam popularnej grupy, która brzmi zupełnie jak The Pretty Things. Od paru lat przeżywamy revival folku inspirowanego przeszłością, nie wspominając już o masie grup, które stylistycznie czerpią ze wspomnianych lat 90. Jeśli płyta El Guincho otwiera jakikolwiek nowy etap, to dlatego, że jego forma tworzenia z tymi właśnie latami kontrastuje.

Echa przeszłości słychać też w Ameryce Południowej. Z podobnych archiwaliów co Ty czerpie na przykład Javiera Mena. Słuchasz nowych zespołów latynoamerykańskich?

Oczywiście i niektóre bardzo mi się podobają. Moi rodzice są miłośnikami tradycyjnej muzyki latynoamerykańskiej, a do moich ulubionych klasyków należą Roberto Carlo, Eliades Ochoa, Caetano Veloso, Tom Zé, Tim Maia, El Puma… Lubię Carlosa Vivesa, gdy śpiewa Ballenato i gatunki takie jak bachata czy cumbia. Słucham też latynoamerykańskiego popu - Los Prisioneros, Los Encargados i Daniela Melero.

Wróćmy do Europy - mówimy o “muzyce hiszpańskiej”, ale może powinniśmy mówić też o “katalońskiej”? Wygląda na to, że jeśli chodzi o muzykę podziały między Madrytem a Barceloną się zacierają, ale czy widzisz różnice w stylu grania albo w sytuacji muzyków w stolicy i w Katalonii?

Chyba nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie…

OK, w takim razie inaczej - mieszkasz w Madrycie - naszym ulubionym mieście, w którym spędziliśmy wiele miesięcy. Spytamy więc bardziej osobiście - lubisz Madryt? Jak Ci się tam mieszka?

To miasto to dżungla i gdy w nim żyjesz często chciałbyś żeby zniknęło. Z drugiej strony uwielbiam je i czuję się w nim bardzo szczęśliwa.

A lokalna scena?

Nie wiem czy istnieje scena madrycka. Znam i lubię kilka lokalnych grup, ale nie mają one ze sobą wiele wspólnego.

W wywiadach krytykujesz brak wsparcia medialnego i finansowego dla hiszpańskiej muzyki. Myślisz, że taka sytuacja pobudza kreatywność czy wręcz przeciwnie - zniechęca młodych muzyków do grania?

Nie narzekam, przyznaję po prostu, że w Hiszpanii nie ma przemysłu muzycznego z prawdziwego zdarzenia. Nagranie i wydanie płyty kosztuje mnóstwo pieniędzy i wysiłku, który często do niczego nie prowadzi. Uważam, że taka sytuacja sprawia, że nie da się być zawodowym muzykiem - musisz mieć inną pracę niż gra w zespole i tworzyć w swoim wolnym czasie. Nie wiem czy to bardzo zniechęcający czynnik, ale nie polecałabym nikomu rzucać pracy dla muzyki. W tym kraju byłoby to po prostu szaleństwo.

Jeśli chodzi o wsparcie mediów, to jasne, że nie mamy wsparcia radia i to stanowi sedno problemu. Byłoby świetnie mieć stację radiową, która grałaby zespoły, za którymi nie stoją wielcy gracze i których budżety na promocję są minimalne. Nie mówię tu o niszowej stacji autorskiej, a raczej o instytucji klasy BBC - ogromnej stacji, w której ludzie mogliby usłyszeć nowe single i oswoić się z mniej popularną muzyką. Nie twierdzę, że grupy nagrywające dla niezależnych wytwórni muszą być grane w komercyjnych stacjach, ale jest sporo niezależnych zespołów (celowo nie mówię o nich indie, ponieważ ludzie niezwiązani z przemysłem nie pojmują tego określenia), wydających piosenki, które spokojnie mogłyby popłynąć z głośników w domach i samochodach zwykłych ludzi.

Powiedz coś więcej o swojej wytwórni. Nagrałaś teraz świetną płytę, o której się mówi. Masz zamiar zgromadzić wokół siebie większą grupę?

Bardzo chciałabym wydawać więcej płyt, ale na razie po prostu nie mam na to czasu. Może uda się to w przyszłości.



Czy istnienie wielu drobnych wytwórni to trend, który się utrzyma? Czy Twoim zdaniem istnieje możliwość stworzenia w Hiszpanii jednej dużej grupy zrzeszającej niezależnych artystów? Takiej, która oprócz większego przebicia tworzyłaby finansowe zaplecze umożliwiające dostęp do nowych technologii, a na koncertach - do większej publiczności?

Jednej wytwórni? Wtedy nie byłoby konkurencji, więc wydaje mi się to niemożliwe. Trudno znaleźć idealne rozwiązanie. Płyty źle się sprzedają i nie jest to na pewno łatwy czas dla małych wytwórni, tym bardziej, że przychody ze sprzedaży mp3 są minimalne. To jasne, że dzięki sieci możesz dotrzeć do większej ilości ludzi, ale to nieprawda, że internet zmienił podstawowe zasady rynku. Jeśli nie ma cię w mediach (gazety, blogi itd.) masz małe szanse na zwrócenie na siebie uwagi. Niektóre wytwórnie szukały alternatywnych rozwiązań i skupiły się na działalności menedżerskiej, ale to dwa zupełnie różne biznesy i nie wydaje mi się, żeby dobrze to dziś funkcjonowało. Inni zaczęli skupiać się na promocji i zajmować się rzeczami, które ich nie kręcą i przez to ich labele straciły charakter. Świat wytwórni nie jest sprawiedliwy, bo z jednej strony wytwarzasz produkt jak każdy inny rzemieślnik, ale nie ma rynku, na którym mógłbyś go sprzedać, bo to produkt zdewaluowany. Gdy ludzie mają możliwość posiadania czegoś za darmo automatycznie nie przypisują temu realnej wartości.

Podobno większość Twojego najnowszego albumu powstała w domu. Jak od strony technologicznej wyglądało odtwarzanie w warunkach domowych klimatu starych nagrań?

Zawsze pracuję w domu, najczęściej sama. Lubię komponować piosenki na klawiszach, ale zdarza mi się sięgać po gitarę. Pisanie zajmuje mi dużo czasu, a kiedy mam już coś, co posiada konkretną formę, wysyłam to siostrze, bo ufam jej ocenom i korzystam z jej pomocy przy produkcji.

W jednej z rozmów powiedziałaś, że Con Mi Tiempo Y El Progreso to płyta o tęsknocie za latem. Czy to znaczy, że teraz - na początku jesieni - zaczyna się najlepszy czas do jej słuchania?

Dokładnie tak, ale może to również być tęsknota za bardzo odległym latem. Od zawsze spędzam tę porę roku w Puerto de Santa María i moje wspomnienia z dzieciństwa to wspomnienia tamtych plaż. To tam po raz pierwszy słuchałam Madonny i New Order na rolkarskiej trasie i po raz pierwszy widziałam pieszczącą się parę. Wyobraź sobie spędzanie trzymiesięcznych wakacji w tym samym miejscu od piątego roku życia! Pamiętam na przykład chwile gdy słuchałam Relax Frankie Goes To Hollywood i patrzyłam na plażę. Kiedy nagrywałam Con Mi Tiempo… wszystkie te obrazy były obecne w mojej głowie.

Lepiej tęsknić z muzyką? Potrafi pomagać?

Ostatnio czytałam wywiad z zespołem, którego członkowie twierdzili, że muzyka to wszystko, to siła, która jest w stanie zmieniać twój stan i nastrój. Czuję podobnie. Odkąd byłam bardzo mała muzyka towarzyszyła mi w przeżywaniu najsilniejszych emocji. Kiedy ktoś łamał mi serce brałam walkmana i wychodziłam na ulicę. To właśnie muzyka pomaga mi nabierać do wszystkiego odpowiedniego dystansu.






¡Felicitaciones por el nuevo disco! Es fenomenal, nos gusta incluso más que el debut.

Gracias!

Se nota que te cae bien el estilo ‘retro’. Al escuchar tus grabaciones tenemos la impresión de que forman una parte integral del estilo musical de los ochenta, no son un híbrido creado a base de ello. Por otra parte, tus vídeos muestran que tienes una distancia crítica a la época que te inspira. ¿Cuál es tu actitud hacia los años ochenta? ¿Es para ti una época inspiradora, divertida pero al mismo tiempo un poco cursi?¿O la aceptas sin ningún tipo de reservas?

No pienso en ello la verdad, me gustan muchos grupos de esa época como los de finales de los 70.
Crecí escuchando esa musica es normal que la haya asumido de esa forma. Me gusta la musica melódica de grandes producciones desde Todd Rundgren a Julio Iglesias, aunque por otra parte me siento fascinada con las atmosferas creadas por gente como Vangelis o Jan Hammer.
Me gusta de los 80 que sea una época sin inhibiciones sin cinismo pero no me veras haciendo un video con calentadores y  hombreras si te refieres a eso.

¿Qué tipo de música escuchas a diario? ¿Son más bien las novedades o discos antiguos descubiertos en una tienda de segunda mano?

Escucho muchas novedades, hay discos de este año como el de Sandro Perri que me gusta muchísimo pero también llevo en el iPod otras cosas, desde Arthur Russel a Alan Parson o Mari Trini. Me interesan mucho las producciones, por eso indago tanto en el pasado. Yo tiendo a componer de una manera muy clásica. Aunque algunas cosas de ahora me interesan bastante  la era pitchfork me ha pillado mayor y mucho no me ha afectado

¿Tienes tus discos preferidos españoles y/o mundiales?

Bueno tengo muchos y nunca me atrevo a destacar ninguno porque son muchísimos .Aunque hay cosas que tengo en la cabeza siempre como el Odessey and Oracle de los Zombies.  

¿Es ‘Ataque de Caspa’ uno de esos discos? Su ‘nueva’ versión de 2011 que contiene los temas originales de la olvidada banda madrileña y sus covers grabados por artistas contemporáneos nos parece uno de los mejores álbumes tributos en la historia de aquel genero. Esas canciones ‘perdidas’ de Ataque de Caspa nos parecen muy buenas.

Me los dio Manu ( Antonna) a conocer  y flipé lo pasamos muy bien haciendo la versión.

En una de sus canciones Joan Baez decía: “We’re the children of the eighties / We like the music of the sixties”. ¿Crees que la admiración y fascinación por el pasado son algo natural y común?

Hombre en la mayoría de los casos la musica que mejor absorbes es la consumes cuando eres joven yo crecí con los 80 pero a los 17 descubrí los 60 me hice adicta a los Beatles a los zombies a los hollies los madfren man y guardo muy buen recuerdo de aquello. Me amagino que es más probable admirar más aquello que es más lejano.

¿Crees que nuestra época tiene su estilo, tan característico y pintoresco como el del los años ochenta? ¿Los jóvenes que vivirán en los años 30. del siglo XXI admirarán la música creada actualmente?

Hace poco pensaba que si me hubieran preguntado esto en los 90 diria que no, que no existian elementos estéticos que definieran esa época, y ahora veo fotos y escucho música y sí que lo reconozco dentro de aquel contexto, me imagino que dentro de unos años pasará lo mismo. Aunque ahora no creo que un género predomine sobre otro, si no que muchas cosas conviven desde el folk hasta la electrónica, pero probablemente en un futuro lo reconoceremos por la forma de producir. Sonaremos a Proo Tools (jajaja)

¿Estarías de acuerdo con la opinión de que nostalgia es algo típico de la escena española? “Pop Negro”, que podría estar considerado un disco que introdujo la música española en la nueva década, es muy ambientado en estilo de los vinilos antiguos. 

Yo creo que es característico de todas las escenas, la española, la inglesa... Ahora mismo estoy escuchando un grupo muy popular que suena a los pretty things, llevamos años con la fiebre del folk cuyas influencias están en el pasado . Por no decir de la cantidad de grupos de reivindican ahora un revival de los 90
Si el disco de El Guincho abre una nueva etapa es porque siu forma de hacer música es muy diferente a la del resto de grupos desde los 90.

Los ecos del pasado también se los nota en la música creada en America Latina. Javiera Mena y tú parecéis encontrar inspiración en los mismos archivos radiotelevisivos. ¿Escuchas la música latina? ¿Tienes tus artistas predilectos?

Claro me gustan muchas cosas. Mis padres escuchan de toda la vida mucha música latinoamericana tradicional. Me gusta muchísimo Roberto Carlo, Eliades Ochoa, Caetano Veloso, Tom Ze, Tim Maia, El Puma., me gusta hasta Carlos Vives cuando canta Ballenato, me encanta la bachata, la cumbia…También me gustan mucho grupos de pop como Los Prisioneros o Los Encargados y Daniel Melero..

Volvamos a Europa. Hablamos de la música española pero ¿a lo mejor deberíamos hablar también de la música ‘catalana’? Parece que, en cuanto a la música, las divisiones entre Madrid y Barcelona están desapareciendo. Desde tu punto de vista, ¿se notan algunas diferencias en el estilo musical o en la situación de los músicos en la capital y en Cataluña?

Pues no estoy muy puesta la verdad, no sabría decirte

Vives en Madrid,que es uno sitio en el mundo que nos encanta y en el que vivimos un par de meses. Ahora una pregunta personal: ¿te gusta la ciudad y la vida en la capital? 

Esta ciudad es una jungla y en muchos aspectos te dan ganas que desaparezca. Pero por otro lado me encanta y soy muy feliz en ella.

¿Qué opinas sobre la escena musical madrileña?
No soy consciente de que haya una escena conozco algunos grupos de aquí con los que simpatizo pero poco tienen que ver unos con otros.

En varias entrevistas criticaste la situación actual de los músicos españoles que no podían contar con el apoyo financiero ni mediático. ¿Crees que este hecho empuja el desarrollo de la creatividad artística o todo lo contrario, desanima a los músicos jovenes? 

No sé a qué te refieres exactamente, no me quejo, lo asumo, no hay industria,  tocar y sacar un disco cuesta dinero un esfuerzo que muchas veces a penas reporta nada. Yo creo que invita a que tengas un trabajo y tener un grupo sea algo que haces en tu tiempo libre. No sé si desanima o no pero yo no invitaría a nadie a dejar su trabajo por la música, en este país es una locura.
Lo del apoyo mediático está claro que no tenemos radios, y eso es importante. Sería genial contar con una radio que pinchara a grupos pequeños que no cuentan con padrinos y tienen presupuestos de promoción mínimos. Y no una radio de autor me refiero a una BBC que pinche los singles que familiarice a la gente con la música que haces. NO estoy diciendo que los grupos de sellos independientes deban sonar en radio comerciales pero hay muchos grupos nacionales de sellos independientes (es que no me da la gana de llamarlos indies porque la gente ajena a este negocio tiene un cacao mental importante con este termino) que tienen singles que mucha gente disfrutaría en sus casas coches fiestas y demás.

Dinos algo sobre el sello discográfico que creaste. Ahora, cuando grabaste un disco estupendo y muy bien recibido tienes planes de reunir más artistas bajo tu sello?

Pues me hubiera encantado haber sacado mas grupos, pero no tengo tiempo, a lo mejor en un futuro..

¿Crees que la existencia de numerosas productoras discográficas pequeñas en el mercado español es una tendencia estable que se mantendrá en los próximos años? ¿Sería posible crear en España un sello que reuniría a todos los artistas independientes ofreciéndoles mejor promoción, acceso a nuevas tecnologías y al público más amplio?

UN único sello? Entonces no habría competencia, no lo veo. Es difícil ver una solución ,ahora  no se venden discos, los sellos pequeños me imagino que lo están pasando canutas  y los ingresos de digital son mínimos. Está muy bien que con el tema de internet es cierto que puedes llegar a mas gente, pero no es verdad que la las cosas hayan cambiado, si no sales en los medios de promoción (revistas blogs ..) de turno pocas probabilidades tienes de llamar la atención.

Algunos sellos  se han centrado en alternativas  como el tema del management pero son negocios diferentes y tampoco creo que vaya bien hoy en día, otros han optado por hacer servicios de promoción pero eso es ya trabajar con cosas que no te entusiasman con lo que al final el sello pierde su esencia.
Es un panorama un tanto injusto tu produces algo como cualquier artesano y no tienes un mercado donde venderlo porque es un producto devaluado. En cuanto la gente ha tenido la opción de tenerlo gratis ¿qué valor puede tener ahora para ellos?

Hemos leído que la mayoría del material de tu nuevo disco la registraste en casa. Di algo sobre el proceso de grabación desde el punto de vista tecnico. ¿Fue difícil crear el ambiente de grabaciones antiguas en tu propia casa? 

Si si yo trabajo siempre en casa. Sola normalmente, me gusta componer con teclado aunque alguna vez tiro de la guitarra, le doy muchas vueltas a las canciones. Cuando tengo algo con forma lo mando a mi hermana, que confio en su gusto y además me ayuda a producir.

En una de la entrevistas dijiste que ‘Con el tiempo y el progreso’ era un disco sobre el añoranza de verano. ¿Significaría esto que esos días, a principios de otoño, es el mejor momento para escucharlo? 

La verdad es que sí! Pero también puede ser añoranza de un verano lejano. Yo veraneo en el Puerto de Santa María de toda la vida. Mis recuerdos de la infancia los asocio a esas playas, la primera vez que escuché a Madonna o a new order fue en un pista de patinaje que allí había, la primera vez que vi a una chica y un chico dándose el lote fue allí. Imagina 3 meses de vareano desde los 5 años en el mismo sitio. Recuerdo escuchar relax de frankie goes to holliwood viendo la playa. Cuando hacia las canciones del disco pensaba mucho en eso

¿Es mejor añorar en acompañamento de la música? ¿La música ayuda? 

Leia una entrevista de un grupo el otro dia que decía que la música lo era todo, que podía cambiarte un estado de humor. Siento lo mismo, desde que era muy pequeña la música ha sido compañía de las emociones mas fuertes. Si tenía un mal de amores me iba a la calle con el walkman y era capaz de evadirme e incluso animarme.



LINDA MIRADA (ANA NARANJO) - muzyczka i producentka z Madrytu. Posiada własną wytwórnie, nagrała dwie długogrające płyty - China es otra cultura (2009) i Con mi tiempo y el progreso (2012). Jej wersja utworu La pesca znalazła się na tribute-albumie dla kultowej hiszpańskiej grupy Ataque de Caspa. Więcej informacji: http://lindamirada.bandcamp.com .